czwartek, 26 kwietnia 2012

Minnesota Starvation Experiment, czyli o diecie i głodzie na świecie

Niedawno w Przekroju ukazał się artykuł o arcyciekawym eksperymencie. Na polskich stronach internetowych nie ma niemal żadnej wzmianki o pionierskim naukowcu i jego przedsięwzięciu, które liczy sobie już niemal 70 lat!  Cóż więc pozostało innego, niż wysmażyć porządny elaborat?
Zacznijmy więc od samiuśkiego początku.
   W czasie II Wojny Światowej w Ameryce utworzono nową formę służby, tzw. Civilian Public Servis, która stała się alternatywą dla czynnej służby wojskowej. Młodzieńcy, którzy nie przejawiali chęci do zabijania bliźnich (nawet nazistów), mogli odsłużyć swoje, pracując np. na farmach, czy w szpitalach psychiatrycznych. Właśnie do nich zaadresowany był plakat zachęcający do udziału w eksperymencie:
F1
Czy będziesz głodować, by inni mogli być lepiej odżywieni?
   Dr Ancel Keys, młody profesor i konsultant Departamentu Wojny Stanów Zjednoczonych, postanowił przeprowadzić roczny eksperyment głodowy. Był rok 1944, Amerykanie doskonale zdawali sobie sprawę z sytuacji w Europie, a ta od dawna zmagała się z niedoborami żywności. Głównymi założeniami przedsięwzięcia było sprawdzenie jak głodowanie wpływa na ciało i umysł człowieka, a także opracowanie najskuteczniejszego sposobu na przywrócenie wyniszczonych ciał do stanu pierwotnego.
 Z 200 ochotników naukowcy wybrali 36 mężczyzn (w wieku od 20 do 33 lat), silnych fizycznie i psychicznie, wykształconych. Większość z nich była zatwardziałymi pacyfistami, chcącymi jednocześnie wypełnić swój obowiązek względem ojczyzny.

Roczny eksperyment podzielono na cztery fazy:
1. Faza kontrolna trwająca 12 tygodni, kiedy wszyscy otrzymywali jednakowe posiłki , dające dziennie około 3210 kcal.
2. Głodówka trwająca 24 tygodnie. Drastycznie ograniczono dzienną zawartość kaloryczną o połowę (1600kcal to i tak więcej niż w większości diet!). Posiłki, podawane o godzinie ósmej i osiemnastej,  pichcono ze składników najłatwiej dostępnych w tym czasie w okupowanej Europie, np. pszenny chleb, kapusta, ziemniaki, makaron.
3. Faza ograniczonej rehabilitacji trwająca 12 tygodni. Ochotnicy zostali podzieleni na cztery grupy o zróżnicowanej ilości kalorii, protein i witamin w dziennej racji żywnościowej.
4. Faza nieograniczonej rehabilitacji trwająca 8 tygodni, kiedy wszyscy mogli wsuwać co tylko chcieli i ile chcieli, a naukowcy dokładnie to odnotowywali.
Uczestnicy byli zobligowani do odbywania codziennego spaceru (45-60 minut), prowadzenia dziennika i wykonywania drobnych prac w administracji, czy przy utrzymaniu czystości w miejscu zakwaterowania (dormitorium, stołówka jak i laboratorium mieściły się w budynku Uniwersytetu Minnesoty). Co ciekawe, mogli uczestniczyć w zajęciach uniwersyteckich i wielu z nich korzystało z tego przywileju.
   Wydawać by się mogło, że postawione przed ochotnikami wymagania i nałożone restrykcje nie były szczególnie dotkliwe, a przetrwanie eksperymentu nie powinno im nastręczać większych trudności.
Więc jak to się stało, że niejaki Sam Legg, z wysiłkiem podnosząc siekierę, odrąbał sobie z rozmysłem trzy palce?
Spieszę z wyjaśnieniami.
Uczestnicy byli zupełnie pozbawieni prywatności. Wspólne spanie, jedzenie, prysznice, każdy ruch kontrolowany i skrzętne zapisywany przez naukowców, nie sprzyjały znalezieniu kącika do kontemplacji. W miarę upływu czasu wszystkie ich myśli zaczęły koncentrować się na jedzeniu. Niektórzy zaczęli maniakalnie zbierali przepisy i książki kucharskie. Stopniowo wpadali w apatię i letarg, żadne światowe tragedie nie były w stanie przykuć ich uwagi, libido tych młodziaków niemal zanikło. Z przebojowych i wesołych mężczyzn zaczęli zamieniać się w drażliwych introwertyków. Wybuchy agresji były na porządku dziennym, tak samo jak depresja i brak motywacji.
Obsesyjne myśli o jedzeniu doprowadziły ich niemal do obłędu, a sam akt spożywania posiłku stał się rytuałem. Czasem rozrzedzali jedzenie z wodą, by mieć wrażenie, że jest go więcej. Niekiedy z namaszczeniem przetrzymywali w ustach każdy kęs. Jeden z uczestników tak to opisał (proszę wybaczyć nieumiejętne tłumaczenie):
Ten eksperyment był jedną z niewielu rzeczy w moim życiu, których końca pragnąłem tak bardzo. Nie chodziło o dyskomfort fizyczny, ale o to, że jedzenie stało się najważniejszym faktem w moim życiu… jedzenie było centralnym i jedynym faktem. A życie jest całkiem nudne, kiedy tylko to się liczy. Chodzi o to, że jeśli poszedłeś do kina, to właściwie nie interesowały cię sceny miłosne, ale za każdym razem zwracałeś uwagę kiedy jedli i co jedli.
minnesota_starvation_experiment

   Wahania nastroju i nerwowość skłaniały ochotników do palenia tytoniu i obgryzania paznokci. Odczuwali ciągłe osłabienie. Męczyły ich zawroty głowy i dzwonienie w uszach, wypadały im włosy, zmalała odporność na zimno, zakłóceniu uległa koordynacja ruchów.
Stres potęgowały dodatkowo niezliczone testy: badania EKG, prześwietlenia, pobieranie krwi, testy na metabolizm, psychomotoryczne i wytrzymałościowe, na inteligencję i osobowość.
Z założenia każdy z ochotników miał stracić w trakcie eksperymentu 25% swojej wagi, dlatego dieta była ciągle uaktualniana i kalibrowana, by każdy ze „szczurów laboratoryjnych” osiągnął wyznaczoną wagę. Co piątek wywieszano listę z obowiązującym jadłospisem. Daniel Peacock opisywał to tak:
Staliśmy po posiłek w kolejce, więc jeśli koleś przed tobą dostał pięć kromek chleba, trudno było to zataić. A jeśli ty dostawałeś tylko trzy, sprawa stawała się drażliwa. […] w każdy piątkowy wieczór wywieszali listę nazwisk z przypisanymi racjami żywnościowymi na następny tydzień… kalorie… więcej lub mniej… Niektórzy… wychodziliśmy do kina. Innymi słowy, robiliśmy wszystko, żeby przesunąć w czasie odczytanie tej listy; przerażało nas, że możemy tam zobaczyć zmniejszone racje… Było cholernie pewne, że nie wyczytamy z niej nic dobrego, bo powinniśmy ciągle tracić na wadze.
    Od pewnego momentu objawy głodówki zaczęły być wyraźnie widoczne: zapadnięte policzki i brzuchy, wystające żebra, zmiany skórne, opuchnięte nogi, kostki i twarze. Wtedy eksperymentem zainteresowały się media. Na łamach magazynu Life opublikowano pierwsze zdjęcia.
Minnesota_starvation_experiment2
Reporter St. Paul Dispatch napisał: “ …wygłodzeni ludzie są tak osłabieni fizycznie i psychicznie, że ich ambicja i chęć parcia naprzód całkiem zniknęły. Nie mogą wykonywać żadnych ciężkich prac jak rolnictwo, górnictwo, leśnictwo i innych, niezbędnych do odbudowy rozdartej przez wojnę Europy.”

   Kiedy zakończono głodówkę, rozpoczęła się trzecia faza eksperymentu. Dla wielu z ochotników, był to, o dziwo, najcięższy okres. To właśnie wtedy nieszczęsny Sam Legg, w przypływie frustracji, pozbawił się trzech palców. Pomimo zwiększonych racji żywnościowych, nie były one na tyle duże, by chłopcy mogli odchylić się na krześle, poklepać po brzuszku i błogo westchnąć.
   Jeśli chodzi o zdrowie i samopoczucie uczestników, najpierw zniknęły zawroty głowy i apatia, ale wyeliminowanie zmęczenia, osłabienia i przywrócenie popędu seksualnego trwało dużo dłużej.
W ostatniej fazie eksperymentu, jak i po jego zakończeniu, mężczyźni dosłownie rzucali się na jedzenie. Niektórzy z nich wchłaniali dziennie ponad 10000 kcal. Niejaki Henry Scholber wylądował nawet w szpitalu na płukaniu żołądka – ot, trochę przesadził. Pomimo ogromnych ilości pożywienia jakie w siebie wrzucali, nie odczuwali sytości. Pełna rehabilitacja zabrała ochotnikom od 2 miesięcy do 2 lat! Finalnie każdy z nich ważył średnio o 10% więcej niż przed eksperymentem.
   Pomimo wszystkich niedogodności i nieprzyjemności, mężczyźni wypowiadali się pozytywnie o swoim doktorze, chwalili jego profesjonalizm i podkreślali, że czuli się całkowicie bezpiecznie w trakcie doświadczenia.
Sześćdziesiąt lat później, w ramach projektu zatwierdzonego przez John Hopkins School of Medicine, przeprowadzono wywiady z osiemnastoma ciągle chodzącymi po tym świecie ochotnikami. Wszyscy zapewnili, że, gdyby mieli znów po 25 lat, bez wahania powtórzyliby badanie (pomogło pewnie to, że nie doznali trwałych uszkodzeń na ciele i umyśle). Niewątpliwie było to dla nich jedno z najważniejszych życiowych doświadczeń i nadało nowe znaczenie przyszłym działaniom.
   Eksperyment zakończył się w październiku 1945 roku. Cóż… trochę po czasie, ale dalej można było wykorzystać zdobytą wiedzę przy przywracaniu Europy do stanu używalności. Niestety ukazały się tylko krótkie raporty z badań. Pełne opracowanie wydano dopiero w latach 50tych!

środa, 25 kwietnia 2012

Mów po polsku! cz. 2.

Kolejna porcja zwrotów i wyrazów, z którymi mamy problem w naszych wypowiedziach. Być może poniższe zestawienie pozwoli na uzyskanie jeszcze lepszej jakości rozmowy.
   W poprzednim artykule pisałem o kilku najczęstszych, błędnych wypowiedziach. Oglądając wczorajsze Gran Derby, Barcelona vs Real Madryt, słyszałem notoryczne „w każdym bądź razie”, mówione przez jednego z komentatorów. Osoba zarabiająca na chleb swoim słowem, nie powinna popełniać takich błędów. W związku z tym postanowiłem wymienić kilka kolejnych niepoprawnych słów, używanych przez nas.
- Kupować. Tak brzmi poprawnie zapisany bezokolicznik i tak samo się go wymawia. Wiele osób niestety mówi tak: „kupywać”. Najczęściej słyszy się ten wyraz w przeczeniu. Np. „Nie powinniśmy tego kupywać”. To jest błąd. „KupOwać” – jedyna poprawna forma.
- Wziąć. W tym przypadku najczęściej słyszymy wziąść (ść). Jest to błąd. Być może ludzie słysząc „wziąć”, uważają, że jest to trochę za krótkie, więc dodają jeszcze „ś”. Tak, jak mamy czasownik w aspekcie niedokonanym „brać”, tak i występuje on również jako dokonany „wziąć”. Nie występuje tutaj ś, wobec tego nie ma „braść”, nie ma „wziąść”, a jest krótkie „wziąć” i „brać”
- Partykuły „przynajmniej’ oraz „bynajmniej”. Wiele ludzi uważa, że są tożsame. Nieprawda.  Zazwyczaj ludzie traktują „bynajmniej” jak „przynajmniej”, co pokazuje takie błędne zdanie „Nie nauczyłem się na matematykę, ale bynajmniej mam zrobione zadanie domowe”. W powyższym przykładzie należało użyć partykuły „przynajmniej”. Jeśli chodzi o „bynajmniej”, używamy tego wyrazu przy przeczeniach np. „Kupił mi kwiaty wczoraj, ale bynajmniej nie sprawiło mi to przyjemności”,
- To ty namalowałeś ten obraz?
- Nie ja, bynajmniej.
- Przymiotnik „tylny”. Do tej pory często słyszy się „tylni”, co według polonistów jest błędem. Ciekawe, że edytory tekstu „uważają” inaczej.
- Pleonazmy – zwroty, w których jeden wyraz zawiera tę samą informację, co drugi. Oczywiście jest to błąd (takie „masło maślane”)
Cofać się do tytułu (wystarczy samo „cofać się”)
Spadać w dół (spadać do góry nie można)
W miesiącu maju (po co ten miesiąc? Samo „ w lipcu” wystarczy)
- Mówienie o latach również przysparza wielu trudności. Rok dwUtysięczny – jedyna data kiedy odmieniamy dwójkę. W latach następnych już nie. „W dwa tysiące piątym” a nie „w dwutysięcznym piątym”. Edytor tekstu nie podkreśli wyrazu „dwutysięczny”, bo jest on poprawny, patrz wyżej.
   Na pewno jest więcej słów/zwrotów, które sprawiają nam trudności w wymowie. Jeśli zbiorę znów kilka, z pewnością napiszę o tym. Warto o pewnych zasadach pamiętać, zwłaszcza w dobie szybkiego pisma komputerowego, a także w przypadku nieformalnej, luźnej gadki towarzyskiej.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Jak wybrać odpowiedni język obcy dla siebie?

Każdy w dzisiejszych czasach musi (i chce) mówić w przynajmniej jednym obcym języku. To już jest duży krok przed szereg. Przed tymi, którzy ten krok zrobili stoi od razu kolejne wyzwanie: naukę którego języka rozpocząć? Tyle ich jest - niby język angielski wydaje się najlepszym wyborem, ale czy naprawdę? Sprawdźmy!
languages
trans
Okazuje się, że język angielski nie wszędzie się sprawdza. Są kraje, w których o tym języku w ogóle nie słyszano. Oczywiście, angielski to nadal najpopularniejszy język na świecie dający dostęp do najszerszej ilości zagranicznych książek na świecie, jednakże kierując się wyborem języka obcego, który chcemy przyswoić warto zastanowić się który w naszej sytuacji będzie najodpowiedniejszy.
Z tego też powodu przygotowaliśmy listę 10 najpopularniejszych języków dzięki której wybór ten powinien być znacznie ułatwiony:
1. Język angielski - niekwestionowany król języków w nauce, biznesie oraz jakiejkolwiek wymianie międzynarodowej.  Wybór jako pierwszy język obcy, język angielski da Ci dostęp do bogactwa książek, gazet, filmów, stron internetowych oraz ludzi na całym świecie.
2. Język hiszpański - prosty, logiczny i praktyczny język, który jest na szczycie list wielu ludzi. Bardzo przydatny podczas podróżowania po hiszpańsko-języcznych krajach jak i wynagradzający przy poznawaniu literatury, muzyki oraz filmów. Używany w 25 krajach świata (angielski dla porównania w 12).
3. Język francuski - bardzo elegancki, a jednocześnie trudny język romański. Język francuski otworzy Ci drzwi do jednego z najczęściej odwiedzanego kraju na świecie oraz wprowadzi Cię w arkana fascynującej kultury. Literatura, filozofia, architektura, gastronomia to dziedziny, gdzie francuzi potrafią wywrzeć wrażenie. Używany w 17 krajach świata.
4. Język rosyjski - ten fascynujący język, który jest łatwiejszy do nauczenia się niż się mówi daje klucze nie tylko do Rosji (która sama w sobie zajmuje ogromną powierzchnię), ale również do grupy były Państw sowieckich.  Plus otrzymujesz dostęp do wielu bardzo interesujących materiałów w tym języku do znalezienia w internecie za darmo. Używany w 6 krajach świata.
5. Język mandaryński - bardzo trudny język to czytania i pisania, ale nie aż tak trudny w mowie jak myślisz. Patrząc na olbrzymią gospodarkę Chin jest to zdecydowanie język przyszłości. Nawet jeżeli nie pracujesz w Chinach, nadal masz mnóstwo okazji do ćwiczenia tego języka u siebie z wieloma chińskimi turystami jak i bogactwem chińskiej kinematografii. Używany w 4 krajach świata (za to dużych).
6. Język niemiecki - ten ważny europejski język jest dość trudny do nauczenia, ale daje dostęp do jednej ze wspanialszych gospodarek świata jak i bogactwo kulturalne. Używany w 3 krajach świata.
7. Język włoski - spornie jeden z piękniejszych języków mówionych jak istnieje, konieczność dla miłośników sztuki. Bardzo łatwo zakochać się w tym języku i kraju. Jeżeli znasz inny język romański (np. francuski) upewnij się, że znasz i ten: możesz nauczyć się języka włoskiego 80% łatwiej wykorzystując silne podobieństwa w gramatyce i słownictwem z takimi językami jak hiszpański, francuski czy portugalski. Używany w 2 krajach świata.
8. Język japoński - fascynujący język dla fascynującej cywilizacji. Jakkolwiek, jest to prawdopodobnie jeden z najtrudniejszych języków jakie można znaleźć. Bardzo kompleksowy system pisania oraz gramatyki. Druga największa gospodarka na świecie. Język używany tylko w Japonii.
9. Język arabski - wspólny system pisania oparty o Koran pomaga w nauce tego języka z wieloma różnymi dialektami. Używany w 24 krajach świata.
10. Język łaciński - najpopularniejszy martwy język świata - wspaniała intelektualna przygoda dla studiujących inne języki romańskie. Język nie używany nigdzie oficjalnie ;)
Oczywiście, języków jest wiele więcej - jednak te wymienione powyżej są właśnie tymi, które najbardziej warto rozpatrywać.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Umiejętności potrzebne do napisania pracy magisterskiej

Pisanie pracy magisterskiej oprócz znajomości tematu, wymaga jeszcze umiejętności korzystania z programów do pisania oraz obliczeń. Bardzo ważne jest by poprawnie przygotować tekst, ponieważ w dużej mierze jesteśmy oceniani na podstawie tego jak mówimy, a nie co mówimy. Dotyczy to również słowa pisanego.

<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/firma,kredyty-dla-firm,super-oferta">http://goo.gl/mqgeD
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/finanse,konta-bankowe,super-oferta">http://goo.gl/pLzsO

<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/inwestycje,lokaty,super-oferta">http://goo.gl/tbR6a
Podstawą jest wybór narzędzi, za pomocą których będzie tworzona praca zaliczeniowa. Właściwie jest to wybór między dwoma pakietami biurowymi: między Microsoft Office, a Libre Office. Pierwszego nie trzeba raczej nikomu przedstawiać; składa się z Worda do pisania, Excela do obliczeń oraz Power Pointa do wykonania prezentacji.
Ten drugi jest bardziej znany pod starą nazwą Open Office. Jest mniej popularny, ale ma tę zaletę, że Libre Office jest darmowy, również do zastosowań komercyjnych. W skład tego pakietu wchodzi program Writer, który jest odpowiednikiem Worda; program do robienia obliczeń Calc oraz Impress, który służy do tworzenia prezentacji.
Najnowsze wersje obu pakietów potrafią współpracować ze sobą. Oba mają swoje wady i zalety, swoich zwolenników i przeciwników.
Jeśli chodzi o pisanie pracy w edytorze tekstu, każdy przyszły magister powinien umieć poprawnie formatować akapity. To znaczy, nie tylko podzielić tekst na nie, ale również operować odstępami, wcięciami czy interlinią. Powinien wiedzieć jak kontrolować przepływ tekstu oraz co to jest miękki enter czy twarda spacja.
Układ strony, pisanie w kolumnach, stosowanie nagłówków i stopek, numerowanie stron, manipulowanie marginesami również są niezbędne do poprawnego ułożenia tekstu. Podobnie wstawianie ilustracji i ustalenie relacji między tekstem a obrazem, żeby np. tekst opływał grafikę itd. Do tego należy dodać umiejętność podpisywania ilustracji i tworzenia ich spisu.
Spisy nie ograniczają się tylko do obrazków, bo w pracy magisterskiej powinny znaleźć się również spis treści, spis tabel, przypisy oraz bibliografia, do których wykonania programy Word i Writer mają zaimplementowane narzędzia.
Wstawianie tabel obejmuje nie tylko wstawienie samej tabelki, ale również jej późniejsze modyfikowanie, takie jak dodawanie lub usuwanie wierszy, scalenie (łączenie) i dzielenie komórek, cieniowanie, zmianę obramowania.
Ostatnią przydatną podczas pisania rzeczą jest umiejętność modyfikowania listy numerowanej. O ile nikt nie ma problemów z włączeniem numeracji, o tyle dużo osób zaczyna się gubić kiedy trzeba dodać podpunkty, albo zmienić cyfry dziesiętne na rzymskie, albo na litery alfabetu.
Ilość funkcji do opanowania jest bardzo duża, ale posługiwanie się nimi w znaczący sposób skraca czas samego pisania pracy. W Internecie jest dużo darmowych kursów, które pozwalają poznać wszystkie ważne narzędzia w programach należących do pakietu Libre Office lub MS Office. Sama nauka wymienionych funkcji zazwyczaj nie zajmuje więcej niż kilka godzinnych sesji przy komputerze, a szybko procentuje zaoszczędzonym czasem i pieniędzmi potrzebnymi na poprawne złożenie pracy magisterskiej.

piątek, 13 kwietnia 2012

Matura z angielskiego. Jak ugryźć rozumienie tekstu czytanego? – porady.

Jest to pierwszy artykuł z serii porad dotyczących rozwiązywania testów językowych. Artykuł pomoże ci poradzić sobie z podstawowymi rodzajami zadań na rozumienie tekstu czytanego, tj. testem wielokrotnego wyboru, dobieraniem oraz zadaniami typu prawda czy fałsz.  
Czy twój nauczyciel angielskiego wspomniał na zajęciach szkolnych lub korepetycjach o technikach, które pomogą ci zdać maturę z języka angielskiego z satysfakcjonującym wynikiem lub zdobyć upragniony certyfikat językowy? Niestety, większość lektorów języka angielskiego nie poświęca odpowiedniej uwagi zagadnieniu technik i strategii egzaminacyjnych. Techniki rozwiązywania określonych typów zadań nie tylko pozwalają skuteczniej wykorzystać znajomość języka obcego, ale mogą być stosowane w celu kompensowania braków w opanowaniu języka na danym poziomie. Zastosowanie odpowiednich strategii ułatwia rozwiązywanie zadań na testach językowych i znacznie skraca czas niezbędny do ich wykonania.

Uwagi ogólne
Wykonywanie każdego z zadań na rozumienie tekstu czytanego w języku angielskim należy rozpocząć od uważnego przeczytania polecenia, tytułu tekstu oraz szybkiego przeczytania treści tekstu. Pierwsze czytanie powinno zawsze poprzedzać zapoznanie się z treścią pytań. Szybkie czytanie tekstu pozwoli ci na ogólne zrozumienie szerszego kontekstu bez zbędnego koncentrowania się na nieznanych słowach. Warto oszacować ile czasu potrzebne będzie na wykonanie każdego zadania i starać się nie zatrzymywać zbyt długo przy bardziej kłopotliwych pytaniach.

Test wielokrotnego wyboru 
Test wielokrotnego wyboru wymaga przeanalizowania treści tekstu i wyboru odpowiedzi na pytanie z czterech podanych opcji (A, B, C, D). Kolejność pytań testowych odpowiada kolejności, w jakiej informacje niezbędne do udzielenia odpowiedzi występują w tekście. Czytając tytuł tekstu zastanów się jaki jest to rodzaj tekstu (publicystyczny czy literacki) oraz czego może on dotyczyć. Przeczytaj szybko tekst i sprawdź w jakim stopniu udało ci się przewidzieć jego treść. Przeczytaj główną treść pytania NIE CZYTAJĄC proponowanych opcji odpowiedzi. Znajdź i przeczytaj uważnie fragment tekstu, który odpowiada treści pytania. Dopiero później przeczytaj dostępne opcje odpowiedzi i wybierz tę, która wydaje ci się prawidłowa. Wiele osób popełnia błąd i zaczyna rozwiązywać zadanie od końca, tj. od przeczytania pytań testowych i proponowanych odpowiedzi. Analizowanie odpowiedzi przed dokładnym przeczytaniem tekstu to strata cennego czasu, dodatkowo w ten sposób bardzo łatwo zasugerować się podanymi przez autorów zadania błędnymi opcjami i doszukiwać się ich w tekście. W tego typu zadaniach warto również korzystać z techniki eliminacji i w pierwszej kolejności odrzucać odpowiedzi ewidentnie błędne. Powszechnym zabiegiem stosowanym przez autorów testu wielokrotnego wyboru na maturze z języka angielskiego jest również korzystanie w opcjach odpowiedzi z takich samych słów, jakie znajdują się w tekście głównym. Zazwyczaj tego typu odpowiedzi są błędne. W prawidłowych odpowiedziach najczęściej pojawiają się synonimy wyrażeń z tekstu głównego lub inne struktury, których nie ma w tekście głównym.

Dobieranie
Zadanie na dobieranie wymaga wstawienia usuniętych fragmentów tekstu w odpowiednie luki. Przeczytaj szybko tekst pomijając luki i zastanów się czego dotyczy. Postaraj się zidentyfikować myśl przewodnią każdego akapitu tekstu oddzielnie. Zapoznaj się z usuniętymi fragmentami tekstu, następnie wróć do luk tekstu głównego. Przeanalizuj zdanie poprzedzające i zdanie następujące po usuniętym fragmencie i poszukaj brakującego fragmentu w proponowanych odpowiedziach. Szukając powiązań między tekstem głównym a usuniętymi fragmentami zwracaj szczególną uwagę na związki tematyczne i językowe takie jak odniesienia do ludzi, miejsc i czasu (często w postaci zaimków), łączniki np. 'firstly', 'secondly', 'finally', 'however', 'on the other hand', wyrażeń, które odnoszą się do wcześniejszych lub późniejszych fragmentów tekstu, np. słowo 'This' wskazujące na wcześniej wspomniane zagadnienia. Pamiętaj, aby zawsze w pierwszej kolejności wstawiać w luki fragmenty tekstu, co do których jesteś pewien. Uzupełniając najłatwiejsze luki eliminujesz opcje, co ułatwi ci rozwiązanie najtrudniejszych luk.

Prawda czy fałsz?
Po szybkim zapoznaniu się z tekstem przeczytaj zadania testowe i postaraj się zlokalizować i podkreślić w tekście zdania pomocne w ustaleniu, czy dany podpunkt jest prawdziwy czy fałszywy. Wybierając właściwą odpowiedź zwracaj szczególną uwagę na przysłówki, takie jak 'never', 'hardly', 'always' i inne słowa, np. 'only', 'all', 'none', 'little', itp., które mogą zmienić sens danego stwierdzenia. Zdarza się, że w zdaniu testowym pojawiają się te same słowa co w tekście głównym, co może sugerować, że zdanie jest prawdziwe. Często jednak sens zdania jest zmieniony poprzez zastosowanie przeczenia lub innej struktury gramatycznej i w rzeczywistości zdanie nie jest zgodne z treścią tekstu.

Znajomość technik pomaga w pokonaniu trudności podczas zdawania egzaminu językowego, ale nie zastąpi znajomości samego języka, którą uczeń powinien nabyć na dobrym kursie językowym lub profesjonalnych korepetycjach. Mając dodatkowe zajęcia z języka angielskiego warto poprosić lektora lub nauczyciela w szkole o przybliżenie technik ułatwiających rozwiązanie zadań maturalnych.

Polacy na Wyspach: bieżące statystyki

Mimo, że najsilniejsza fala emigracji rodaków na Wyspy jest już prawdopodobnie za nami – to Wielka Brytania nadal króluje w rankingach na kraj, do którego najchętniej wyjeżdżamy opuszczając Polskę.

<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/finanse,konta-bankowe,super-oferta">http://goo.gl/pLzsO
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/inwestycje,lokaty,super-oferta">http://goo.gl/tbR6a

Najczęstszą przyczyną wyjazdu jest emigracja zarobkowa lub chęć dołączenia do mieszkających za granicą od dłuższego czasu członków rodziny. Na kolejnych pozycjach znajduje się chęć podjęcia studiów lub wyjazd na kurs języka angielskiego za granicę.
Według podanych przez GUS w 2011 roku danych, w Wielkiej Brytanii na stałe, od co najmniej roku, mieszka 600 tysięcy Polaków. Co ciekawe, aż 80% spośród wszystkich rodaków przebywających na Wyspach Brytyjskich pracuje zawodowo. Dla porównania, stopa bezrobocia w Polsce na chwilę obecną przekracza 13%, a statystyka ta obejmuje „jedynie” grupę osób zdolnych do pracy. Wychodzi więc na to, że mimo złych prognoz, kryzysu finansowego, który dotarł z pełnym impetem do Wysp i mało korzystnych dla nas stereotypów - w Wielkiej Brytanii przebywa (proporcjonalnie) mniej bezrobotnych rodaków, niż w Polsce!
Stan taki związany jest przede wszystkim z podwyższającymi się kwalifikacjami polskich pracowników, którzy - w oczach brytyjskich pracodawców - przedstawiają się coraz bardziej atrakcyjnie. Nie bez wpływu na powyższą sytuację ma też fakt, że rodacy coraz lepiej posługują się językiem Szekspira. Coraz częściej korzystamy z takich propozycji, jak wyjazdy językowe, kursy językowe w Anglii czy obozy językowe za granicą, i coraz silniej zdajemy sobie sprawę z faktu, że wpisana w CV fraza „język angielski w stopniu komunikatywnym” lub „język angielski w stopniu zaawansowanym” może mieć kluczowy (jeśli nie największy) wpływ na to, czy to akurat my dostaniemy wymarzoną posadę.
Dodatkowo, rośnie odsetek Polaków, którzy na Wyspy Brytyjskie wyjechali „jedynie” na stypendium, na studia lub na kurs angielskiego za granicą, a którzy po znalezieniu tam (początkowo) dorywczej pracy – zaczęli piąć się po stopniach kariery, założyli rodziny i... zostali w Wielkiej Brytanii na stałe, wchodząc w skład ponad półmilionowej społeczności rodaków na Wyspach.

środa, 11 kwietnia 2012

Pomoc podczas zakupów

Wybrać jedno urządzenie z pośród kilkudziesięciu nie jest wcale łatwo. Ponadto jeżeli weźmiemy również pod uwagę to, że przeciętny człowiek nie ma zbyt dużej wiedzy na temat nowoczesnych urządzeń, to problem ten wyda nam się jeszcze większy. Istnieją jednak pewne wskazówki pomocne podczas zakupów.
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,cod">
Parametry sprzętu
Najistotniejsza rzecz jaką powinniśmy wziąć pod uwagę podczas kupowania. Obecny poziom zaawansowania sprzętu elektronicznego na rynku jest tak duży, że bez wcześniejszego zapoznania się z funkcjami oraz cechami danego sprzętu, nie mamy co liczyć na to, że dokonamy właściwego wyboru. Tyczy się to zwłaszcza, jak już wspomniałem wyżej, elektroniki użytkowej, gdyż właśnie parametry urządzeń elektronicznych są najbardziej skomplikowane.
Forum internetowe
Fora internetowe są dobrym miejscem na zasięgnięci informacji, np. od kogoś kto zakupił już dany sprzęt, bądź interesuje się daną tematyką. Wiele for internetowych odwiedzanych jest przez kilkanaście tysięcy użytkowników dziennie. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że są na nim również osoby, które mogą podzielić się swoimi doświadczeniami. Na forach internetowych możesz także dowiedzieć się wielu informacji, których producent nie ujawnia, np. jak dane urządzenie sprawdza się w praktyce, lub jakie ma wady oraz zalety.
Rankingi
Zakupy może nam bardzo ułatwić przejrzenie rankingów dotyczących danego produktu. Zwykle zestawienia tego typu sporządzane są w oparciu o różne kryteria. Jeżeli mówimy np. o sprzęcie komputerowym, mogą to być rankingi wydajności sprzętu. Jednak najczęściej spotykane są tzw. rankingi popularności. Zestawienia tego typu mogą nam bardzo wiele powiedzieć na temat obecnych trendów na rynku. Oczywiście nie musimy się zbytnio nimi sugerować i wybierać produkt, który znajduje się na jego szczycie, jednak warto mieć świadomość co aktualnie jest popularne.
Blogi internetowe
Specjalistyczne blogi internetowe wydają się być bardzo dobrym miejscem dla poszerzenia wiadomości na temat urządzenia, które zamierzamy zakupić. Zwykle strony tego typu prowadzone są przez osoby, które dobrze znają się na tym co piszą. Często na tego typu blogach możemy znaleźć recenzje nowych produktów, różnego rodzaju nowinki technologiczne, parametry, informacje o aktualnych trenach oraz oczywiście wady i zalety danego produktu.
Znajomi
Jednak z pośród tych wszystkich wskazówek, jedna wydaje się być nie do przecenienia gdy robimy zakupy. Mowa tutaj o naszych znajomych. Jeżeli zamierzamy coś kupić, zwłaszcza jakieś zaawansowane urządzenie RTV, bądź AGD, warto zapytać naszych znajomych, czy może posiadają dany produkt, lub w jakiś sposób mieli z nim do czynienia. Osoby takie zwykle nie mają żadnego interesu w tym, aby wprowadzać nas w błąd, co daje nam pewność szczerej odpowiedzi.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Mnemotechniki - jak łatwiej zapamiętać.

Mnemotechniki to metody, dzięki którym można w łatwy, przyjemny i ciekawy sposób zapamiętać potrzebne informacji. Wszystko opiera się na wizualizacji i umiejętności tworzenia skojarzeń. Dzięki temu zapamiętywanie informacji stane się o wiele prostsze.

http://goo.gl/41n0y
http://goo.gl/mqgeD

http://goo.gl/pLzsO

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

http://goo.gl/ab8QE
Jeśli kiedykolwiek twierdziłeś, że masz słabą pamięć lub, że zapamiętanie niektórych rzeczy jest trudne, to natychmiast zmień to przekonanie. Najważniejsze jest pozytywne myślenie o swojej pamięci. Nasza pamięć jest niezwykła - każdego dnia zapamiętujemy aż kilka milionów różnych informacji. Każde wydarzenie, które ma miejsce w naszym życiu, pozostawia swój ślad w postaci połączeń między komórkami w mózgu. Naszym zadaniem jest nauczyć się utrwalać te połączenia oraz wydobywać informacje, które są w naszej głowie i czekają na użycie.
Musimy myśleć o swoim mózgu jako o doskonałej maszynie, która zapamiętuje każdą napotkaną informację. Gdy napotkamy informację, którą chcemy zachować w pamięci warto uwierzyć, że to się uda. Jeśli będziemy pewni, że coś zapamiętamy - odniesiemy sukces. Możemy wykorzystać afirmację - w wolnych chwilach mówmy sobie w myślach, że nasza pamięć jest nieskończenie pojemna. Już sama zmiana nastawienia może zdziałać cuda.
Aby zapamiętać informację za pomocą mnemotechnik, będziemy wyobrażali sobie barwne i bogate w szczegóły obrazy. Jakie elementy powinien zawierać taki obraz utworzony w naszej wyobraźni?
- Niech będzie pozytywny. Umysł łatwiej zapamiętuje i chętniej wraca do czegoś przyjemnego.
- Niech będzie pełen barw i odcieni.
- Powinien być ruchomy. Ruch to bardzo ważny składnik skutecznych wyobrażeń w mnemotechnikach.
Obraz + akcja = pamięć.
- Im bardziej humorystyczne i śmieszne będą wyobrażenia, tym łatwiej je zapamiętać.
- Dobrze jest umieszczać swoje obrazy w kontekście wydarzeń, które mają dla nas duże znaczenie emocjonalne.
- Niech będzie szczegółowy. Im więcej szczegółów, tym lepiej.
- Przy tworzeniu obrazu uruchamiajmy każdy ze zmysłów.
Każda mnemotechnika opiera się na wykorzystaniu zakładek pamięciowych, haków, które pozwalaja nam gdzieś zaczepić poszczególne informacje. Mogą być to obrazy, słowa, dźwięki. Działanie większości mnemotechnik polega na łączeniu informacji, które chcemy zapamiętać, z zakładkami, które już mamy przygotowane wcześniej.

piątek, 6 kwietnia 2012

Hitlerowskie metody eksterminacji więźniów w obozach niemieckich

Na skutek niemieckiego terroru w czasach okupacyjnych w naszym kraju śmierć poniosło ponad 5 milionów obywateli. W Polsce powstało 8 obozów niemieckich mających na celu eksterminacje ludności z całej Europy, w tym Polaków i Żydów.

http://goo.gl/41n0y
http://goo.gl/mqgeD

http://goo.gl/pLzsO

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

http://goo.gl/ab8QE

W każdym z nich, tej masowej zagłady dokonywano na różne sposoby, pośrednio i bezpośrednio likwidując bezbronnych, często nie do końca wszystkiego świadomych ludzi. Wszystkie te procesy były bardzo dokładnie rozplanowywane i przygotowywane, aby obozy pracowały jak najwydajniej i w miarę bez problemowo.
Podstawowym środkiem eksterminacji były oczywiście komory gazowe. Mogły one w zależności od rozmiarów zabijać jednorazowo po kilkaset więźniów. Więźniów, bardzo często jeszcze nieznających swojego położenia. Pomieszczenia, do których wpuszczano gaz często były połączone z tak zwanymi „barakami rozbieralnymi”, w których to udający się nieświadomie na śmierć zostawiali w porządku swoje ubrania, szczególnie dbając o zapamiętanie o numerku swojego wieszaka. Do samych rozbieralni ludzie często wchodzili przy akompaniamencie orkiestry obozowej wygrywającej marsz, prosto po selekcji, zapewnieni o tym,  że udają się do łaźni. Ciała martwych specjalny oddział „obdzierał” z wszystkich wartościowych rzeczy jak np. zegarków, złotych zębów, biżuterii itp. a następnie przenosił do krematoriów, lub gdy te nie wystarczały, do dołów, w których również spalano ciała. W ten sposób ginęli zwykle Ci, którzy nie przeszli selekcji, czyli zostali uznani za niezdolnych do pożytecznej pracy.
Kolejną metodą było rozstrzeliwanie. W Auschwitz początkowo odbywało się to przy dołach po wydobytym żwirze, tak zwanych żwirowiskach, w pobliżu obozu, z pomocą plutonu egzekucyjnego. Potem na otoczonym murem podwórzu bloku 11 przed specjalnie zbudowaną ścianą zwaną Ścianą Straceń. Skazańcy rozbierali się do naga na parterze bloku. Kobiety rozbierały się w oddzielnym pomieszczeniu, były wyprowadzane i zabijane jako pierwsze. Egzekucja w ten sposób odbywała się za pomocą strzału w tył głowy pistoletami małokalibrowymi.
Od czasu do czasu stosowano także egzekucje przez powieszenie. Były one wykonywane publicznie, często podczas apelów w celu zastraszenia. Nierzadko były też karą za ucieczki lub ich próby.  Jednym z najbardziej znanych przypadków użycia tej metody było powieszenie 12 więźniów z komanda mierników 19 lipca 1943 r. w ramach represji za ucieczkę ich trzech kolegów.
Za najbardziej brutalny sposób likwidacji więźniów uznaje się jednak bestialskie eksperymenty pseudomedyczne prowadzone przez niemieckich lekarzy. Szczególnym okrucieństwem w obozie w Oświęcimiu wsławił się Josef Mengele, który w ścisłej współpracy z Instytutem Cesarza Wilhelma do Spraw Antropologii, Nauki o Dziedziczeniu i Eugeniki w Berlinie-Dahlem, prowadził głównie badania nad zagadnieniem bliźniactwa oraz fizjologią i patologią skarlenia.
Warto wspomnieć też o eksterminacji pośredniej wspomnianej na początku. Składało się na nią praktycznie wszystko, co otaczało ludzi przebywających w obozach. Warunki w jakich żyli - brak higieny, niedożywienie, niskie temperatury w zimie – doprowadzały do licznych zakażeń czy chorób zakaźnych, które były kolejną przyczyną wielu zgonów.

środa, 4 kwietnia 2012

Jak naprawić zniszczoną książkę?

Masz swoją ulubioną książkę, ale jest stan pozostawia wiele do życzenia? Zamiast wyrzucać spróbuj ją naprawić - i to samodzielnie. Oto mały poradnik jak można tego dokonać.

<img src="http://goo.gl/MyMgW.qr" />
http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

http://goo.gl/ab8QE
Krok 1: Przygotowanie
Na samym początku należy skompletować wszystkie elementy zniszczonej książki: okładkę, wkład książkowy i wypadające strony. Gdy wkład jeszcze się trzyma, należy go oddzielić od okładki nożem.

Krok 2: Czyszczenie
Aby na nowo połączyć wkład z okładką należy oczyścić kartki z kleju. Jest to bardzo ważne, więc nie rób niczego na siłę tylko cierpliwie wykonaj zadanie. Zadecyduje to o końcowym efekcie.

Krok 3: Klejenie stron
Wiele stron może być naderwanych. Jeszcze przed sklejeniem książki należy je podkleić - najlepiej papierem pergaminowym. Wystarczy kawałek papieru posmarować klejem i przyłożyć do naderwanego miejsca.

Krok 4: Smarowanie grzbietu
Naprawione kartki i wkład należy poukładać według kolejności numerycznej i równo ułożyć. Następnie przycisnąć innymi książkami i posmarować grzbiet książki klejem, najlepiej introligatorskim CR. Klejem CR są klejone koperty lub teczki w przedsiębiorstwach i fabrykach, więc często bywa trudno dostępny - zamiast niego mozna użyć kleju Vikol. Tak przygotowany wkład należy zostawić aż wyschnie.

Krok 5: Wzmocnienie okładki
Do wzmocnienia środka okładki wystarczy kawałek papieru. Należy go przyciąć na wysokość książki, posmarować klejem i umieścić na wewnętrznej części okładki.

Krok 6: Składanie książki
Już po wyschnięciu wkładu i okładki wystarczy połączyć oba elementy. Należy posmarować pasek papieru w wewnątrz okładki i przyłożyć wkład. Na sklejoną książkę najlepiej położyć jeszcze coś ciężkiego i poczekać aż klej wyschnie.

Perła w koronie - przekład poezji

Przekład poezji należy do najtrudniejszych, gdyż ten gatunek wraz z całą swoją stylistyką odzwierciedla złożoność literatury. Mimo to jednak jest tłumaczona.

http://goo.gl/iHJfV
http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

Ponadto poezja często ma charakter narodowy – nie tylko ze względu na kulturę, w której powstała, ale też konkretny język, w jakim został napisana. A języki różnią się między sobą pod względem etymologii, składni, sposobu artykulacji głosek, co powoduje, że wierne oddanie wrażenia, jakie wywołuje oryginał jest po prostu niemożliwe.
Dlatego zmierzenie się z tym dziedzictwem zawartym w poezji i próba przełożenia go jest nie lada sztuką. Sztuką, która niewielu się udaje. Jednak nawet ci nieliczni nie są w stanie osiągnąć doskonałości, gdyż w przekładzie poezji zawsze coś się traci. Przekładając prozę, tłumacz skupia się głównie na treści. W przypadku poezji ważna jest również forma, a jej przekazanie jest niezwykle trudne, dlatego często tłumacze z niej rezygnują na rzecz wiersza białego.

Niewiele można doradzić tłumaczom poezji, istnieje jednak kilka ogólnych zasad:
Wiersz należy zawsze tłumaczyć wierszem.Dosłowność jest wrogiem tłumacza poezji. Może jedynie pomóc odpowiednio przekazać sens wiersza.Tłumacz powinien odkryć dominantę twórczą oryginału i starać się ją przekazać.Należy starać się w jak najwierniejszym stopniu oddać formę utworu, np. rymy.
Istnieje jeszcze jeden element nieodzowny w tłumaczeniu poezji. Utwory liryczne są tworzone za pomocą obrazów – aby odpowiednio zrozumieć i przełożyć tekst, trzeba najpierw te obrazy dostrzec, odpowiednio je zinterpretować. Kolejnym krokiem jest warstwa brzmieniowa utworu, którą można porównać do melodii – w końcu pierwotnie pisano ją w celu recytacji.

Chociaż stwierdzenie „przekład jest zawsze przekładem i nie jest dziełem oryginalnym” jest niezwykle prawdziwe, to znajomość rzemiosła i talent pozwalają w pewnym stopniu do tego oryginału się zbliżyć.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Matura z matematyki - prawdziwe wyzwanie dla uczniów

Od niedawna do kanonu obowiązkowych przedmiotów zdawanych na egzaminie dojrzałości dołączyła matematyka. Królowa nauk dała do zrozumienia, że nie można o niej zapominać.

<img src="http://goo.gl/EoA1i.qr" />
http://goo.gl/EoA1i
Jej powrót dla większości młodych ludzi był koszmarem, jednak ludzie odpowiedzialni za przygotowanie matury z tego przedmiotu obiecali, że będzie ona do tego stopnia łatwa na poziomie podstawowym, że nie powinna stanowić większego problemu dla osób, które przez cały program szkoły średniej w miarę systematycznie się jej uczyły. Niewątpliwie obawa przed tą systematycznością była i to ogromna, w związku z tym matura z matematyki była do programu wprowadzana etapami. Już na początku edukacji czy to w liceum, czy technikum uczniowie dowiadywali się, że za kilka lat zostaną poddani egzaminowi dojrzałości z matematyki. Mieli więc pełną świadomość tego, co ich będzie czekać. W zasadzie to matematyka na maturze zrobiła obrót o 360 stopni -  była obowiązkowym przedmiotem i jej zdanie podczas egzaminu nie było czymś szczególnym. Potem została zlikwidowana jako przedmiot obowiązkowy, lecz oczywiście można było zdawać matematykę na maturze - musiała być to jednak indywidualna decyzja zdającego. Dzisiaj matury z matematyki nie ustrzeże się nikt, kto zechciałby uzyskać świadectwo dojrzałości. Dla uczniów jest to jednak w większości przypadków największa zmora oraz przedmiot, którego najbardziej się boją. Po prostu matematyki nie da się nauczyć ot tak, należy wykazać się silną wolą i chęcią zrozumienia, co w przypadku wielu uczniów wiąże się niemal z czymś niemożliwym. Matematyka to przedmiot, który wymaga dyscypliny oraz jasnego umysłu, a o to ciężko zadbać, szczególnie dzisiejszym uczniom szkół średnich.

Eco-Eco, czyli zdrowo dla portwela i środowiska

W świecie zagrorzonym kryzysem ekonomicznym, trzeba zwracać uwagę co się kupuje, ile to kosztuje i jak długo będzie służyć. Dlatego właśnie warto dowiedzieć się czym jest Eco-Eco.
Czym jest eco-eco? Te dwa słowa są skrótem od Ecology i Economy (ekologia i ekonomia). W życiu codziennym ekologia i ekonomia są sobie bardzo bliskie. Dlaczego tak jest?
Ekologia to oczywiście szanowaie środowiska przez używanie surowców biodegradalnych i z recyklingu, ale najważniejszy aspekt to ograniczenie produkcji śmieci. Co mamy na myśli pisząć produkcja śmieci?
Żyjemy w świecie w którym produkty wytwarza się do jednorazowego użytku (ze słabych jakościowo, tanich materiałów), lub specjalnie postarza. Robią tak nie tylko firmy o słabej reputacji, lecz także markowi giganci, jak choćby Apple (który w USA przegrał sprawę o celowe postarzanie produktów). Produkty takie wytwarza się w krajach o taniej sile roboczej (często łamiąc prawa człowieka), z materiałów słabych jakościowo (śmieciowych). Taka produkcja jest przede wszystkim tania, powoduje też szybkie zużycie się produktu, więc napędza kolejną jego sprzedaż. Dla potencjalnego odbiorcy jest to przede wszystkim nieekonomiczne, bo płacąc za taki produkt, który szybko się zużywa i trzeba ponownie go zakupić – po prostu przepłaca. Jest również nie ekologiczne, bo powoduje produkowanie śmieci. W świecie w którym surowce są na wyczerpaniu, a świat jest jednym wielkim wysypiskiem należy się skupić na wytwarzaniu produktów dobrej jakości, które będą spełniały swoją funkcję dłużej, niekoniecznie o wiele droższych (często bowiem płacimy za markę, a nie za sam produkt).
Eco-Eco
jest więc polityką wytwarzania produktów dobrej jakości, w dobrej cenie, ekonomicznych i ekologicznych za razem. Czemu taka polityka się opłaca? Po pierwsze zadowolony użytkownik zdobywa zaufanie do firmy produkującej produkt dobry jakościowo, po drugie firma produkcyjna nie ogranicza potencjalne reklamacje.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Chcesz sprawniej działać i więcej osiągać? Zapisz się na trening mózgu neurofeedback

Większość z nas chce cieszyć się jak najlepszą kondycją, sprawnością fizyczną, oraz idealną sylwetką. Aby to osiągnąć trenujemy na siłowni, chodzimy na fitness, czy uprawiamy jogging. Często zapominamy jednak, że ciało to nie wszystko. Aby w pełni czuć się sprawnym, powinniśmy również zadbać o swój umysł.
Trenować tak samo, jak np. mięśnie brzucha – wytrwale i systematycznie, do momentu, aż osiągniemy zamierzony efekt. Jeśli chcemy poprawić jego sprawność, szybciej odnosić sukcesy, poprawić szybkość i skuteczność myślenia… idealny będzie dla nas trening mózgu neurofeedback.

Co to takiego jest neurofeedback?

Jest to rodzaj terapii, za pomocą której człowiek uczy się zmieniać wzorzec fal mózgowych w taki sposób, aby mózg pracował szybciej i wydajniej. Terapia ta opiera się na rejestracji i automatycznej analizie elektrycznej czynności mózgu. Odpowiednio dobrane parametry tej czynności zwrotnie przedstawiane są trenującemu. Dobierane natomiast w taki sposób, aby reprezentowały te procesy psychiczne, które na ogół pozostają nieuświadomione i często wymykają się naszej kontroli.

Trening mózgu działa na zasadzie warunkowania instrumentalnego. Kiedy wzrasta aktywność mózgu w pożądanym paśmie częstotliwości fal mózgowych, otrzymujemy nagrodę. W ten właśnie sposób mózg rozwija proces uczenia się nowych, bardziej odpowiednich częstotliwości.
Trening mózgu ma na celu poprawienie jego funkcjonowania poprzez polepszenie czynności bioelektrycznej, wzmocnienie i ukierunkowanie koncentracji uwagi, czy hamowanie nadmiernego pobudzenia.

Jakie korzyści możemy osiągnąć za pomocą tej właśnie metody?

Lepsza koncentracja, lepsza uwaga, szybsze podejmowanie decyzji, wzrost kreatywności, lepsza pamięć, szybsze uczenie się, wzrost odporności na stres, zwiększona produktywność, łatwiej osiągalny relaks, zahamowanie lęków, zwiększenie asertywności, lepsza samokontrola, rozwój inteligencji emocjonalnej, a co za tym idzie lepsze samopoczucie i zadowolenie.

Kto może zapisać się na trening mózgu metodą neurofeedback?

Ma ona bardzo szerokie zastosowanie zarówno u dzieci, jak i osób dorosłych. Stosować mogą ją wszyscy, którzy pragną polepszyć funkcjonowanie mózgu. Poza tym, metoda stosowana jest również u dzieci ze zdiagnozowanym ADHD, dysleksją, dysortografią, problemami szkolnymi, u młodzieży z problemem bulimii, anoreksji, agresji, jak również u dorosłych z uzależnieniami, depresją, zaburzeniami lękowymi, a także w przypadku osób starszych, którym pomaga jak najdłużej utrzymać w pełni jasny umysł.

Dzielenie wyrazów w pracy magisterskiej w OpenOffice

Sprawne panowanie nad tekstem wyraża się na kilka sposobów. To nie tylko umiejętność np. pozbycia się wiszących spójników, ale także m.in umiejętność dzielenia wyrazów. Wydaje się, że dzielenie wyrazów można pozostawić samemu sobie. Program przecież zrobi to automatycznie...
Sprawne panowanie nad tekstem wyraża się na kilka sposobów. To nie tylko umiejętność np. pozbycia się wiszących spójników, ale także m.in. umiejętność odpowiedniego dzielenia wyrazów. Wydaje się, że dzielenie wyrazów można pozostawić samemu sobie. Program przecież zrobi to automatycznie, ale mimo wszystko warto przyswoić sobie kilka ciekawych zagadnień z tym związanych.
1. Czy można dzielić tekst wyrównany do lewej?
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że dzielenie wyrazów uruchamiamy wtedy, kiedy zdecydowaliśmy się na wyjustowanie tekstu. Jest to praktyka znana z książek, jednak dzielenie wyrazów można a nawet należy dzielić także w tekście wyrównanym do lewej. Poniżej znajduje się przykład pierwszego akapitu w którym nie zastosowano dzielenia.
jak wykorzystać dzielenie wyrazówDrugi akapit ma włączoną funkcję dzielenia wyrazów. Jeśli porównamy pierwszy akapit z drugim, to widać, że ten pierwszy ma postrzępiony prawy brzeg, co nie wygląda estetycznie. Zakres nierówności zaznaczony jest żółtym polem, który w przypadku pierwszego akapitu jest znacznie większy niż drugiego.
2. Po co stosować dzielenie wyrazów?
Dzielenie wyrazów stosuje się po to, by zapewnić harmonijny wygląd całego tekstu. Zbyt duże odstępy międzywyrazowe nie wyglądają estetycznie i z tego względu wyrazy się dzieli. Poniższy rysunek pokazuje jak bardzo ten sam akapit może różnić się pod względem odstępów międzywyrazowych. W drugim akapicie zastosowano trzy dzielenia.
justowanietekstu3. Zasady dzielenia wyrazów
Wyróżniamy dwie metody podziału wyrazu. Jest to podział morfologiczny i fonetyczny. Od razu trzeba zaznaczyć, że oba podziały są prawidłowe a każdy edytor z wbudowanym słownikiem dzieli wyrazy na granicy sylab (czyli kryterium fonetyczne). Jeśli jest możliwość ręcznego dzielenia, można zastosować podział morfologiczny, czyli na granicy morfemu. Słownikowym przykładem jest wyraz zapłata, który zgodnie z podziałem morfologicznym należłoby dokonać podziału jedynie w ten sposób:
za-płata
Ten sposób podziału wymaga ręcznej korekty, dlatego znależć zastosowanie może jedynie w przypadku prac językoznawczych.
4. Jak dokonać dzielenia wyrazów w OpenOffice?
Odpowiedzialną funkcję w OpenOffice za dzielenie wyrazów znaleźć można w opcji Format - akapit - przepływ tekstu. W oknie dialogowym pojawia się możliwość ustawienia parametrów dzielenia takich jak: liczba znaków jakie może pozostać na końcu wiersza, na początku oraz maksymalna liczba kolejnych podziałów. Ponad to ustawić można wdowy i sieroty.
akapit3

Nauka angielskiego w domu

Nauka języka angielskiego to poważne wyzwanie, dlatego zanim zaczniesz warto się odpowiednio przygotować. Jeżeli planujesz samodzielną naukę to weź pod uwagę kilka uwag bardziej doświadczonych osób. Możliwe, że w ten sposób uda się uniknąć niepotrzebnego stresu. 
Odpowiedz sobie na kilka ważnych pytań i opracuj plan działania. Świadomość tego, co chesz osiągnąć to pierwszy jakże ważny krok na drodze do sukcesu.
Bądź zmotywowany
Jeżeli masz odpowiednią motywację, to nie brakuje też energii do działania, a to rzecz niezbędna zwłaszcza w nauce języka obcego, gdzie bardzo często można „mieć pod górkę”. Jeżeli już podjąłeś decyzję o nauce, to odpowiedz sobie na najprostsze pytanie, dlaczego chcesz to robić? Co chcesz osiągnąć w ucząc się angielskiego? Czy naprawdę chcesz to robić? Czy nauka będzie dla mnie przyjemnością? Oczywiście zadanie tych pytań ma też inny cel, chodzi o to, aby zrozumieć, że warto się uczyć ponieważ znajomość języków jest wartością dodatnią w naszym życiu. Być może pracujesz w dużej firmie, a znajomość języka umożliwi Tobie zawarcie odpowiednich kontaktów. Motywacji i pomysłów na naukę może być bardzo wiele. Ważne, żebyś przed rozpoczęciem nauki odnalazł swoją.
Zorganizuj swój czas
Nawet najsilniejsza motywacja nie pomoże, jeżeli nie potrafisz zorganizować swojego czasu. Niestety nie ma sposobu na naukę podczas snu, chociaż niektórzy preferują słownik, bądź podręcznik pod poduszką. Niestety nie udowodniono jeszcze, że przynosi to jakiekolwiek rezultaty. Dobrze, abyś określił chociaz orientacyjnie, ile czasu możesz poświęcić na naukę i jak często zamierzasz to robić. Jedni wolą uczyć się według grafika, którego skrupulatnie przestrzegają, a inni preferują po prostu twórczy nieład, ucząc się kiedy mają na to ochotę. Zecydowanie namawiamy do przygotwania i trzymania się planu, jaki sobie założyłeś. Jeżeli masz trudności z samodzielną nauką i motywacją to polecam język angielski online, czyli naukę w internetowej szkole. Tam zadbają o przygotowanie twojego rozkładu zajęć, ale będziesz musiał liczyć się z kosztami.
Pieniądze
Pomimo tego, że w internecie znaleźć możesz całą masę darmowych materiałów, to nie warto żyć złudzeniami, wiedza kosztuje. Nie można bazować tylko i wyłącznie na tym co jest dostępne za darmo, konieczne będzie zakupienie słownika i innych materiałów dydaktycznych.
Do czego dążysz?
Jeżeli postawiłeś sobie jakiś cel, to bądź konsekwentny i realizuj swoje wcześniejsze zamierzenia. Dążenie do celu jest koniecznie jeżeli chcesz naprawdę nauczyć się angielskiego. Mogą to być etapy, ważne jest żeby wiedzieć czego się chce. Pamiętaj także, żeby cele, które sobie wyznaczysz były możliwe do osiągnięcia. W ciągu roku nie będziesz mówić jak rdzenny mieszkaniec Wielkiej Brytanii, ale w dłuższej perspektywie jest możliwe.