Nie każdy jest polonistą. Niech będzie to mottem
tego artykułu, który będzie dotyczył kwestii dość drażliwej, czyli
pomocy przy pisaniu prac magisterskich czy licencjackich. Zazwyczaj
słowo „pomoc” w tym kontekście reklamuje nielegalne i nieetyczne
zlecenia dotyczące napisania pracy za kogoś. Jednak nie tym razem.
Samo znalezienie źródeł do pracy magisterskiej czasem
trwa miesiącami. Nie oszukujmy się jednak, każdy chce mieć ten epizod
jak najszybciej za sobą. Większość studentów na etapie magisterki ma
serdecznie dość studiów, a kolejne uwagi promotora i recenzenta jedynie
coraz bardziej rozsierdzają. Nie ma to nic wspólnego ani z rozwojem, ani
z samodoskonaleniem, ani nawet z pisaniem dobrej pracy. Naiwnym
jest zresztą życzenie, aby biolodzy czy informatycy pisali piękne pod
względem językowym prace. Najważniejsze zresztą w pracy naukowej jest
nie to, jakim językiem jest ona napisana, ale co nowego wnosi w naszą
wiedzę o świecie. Z drugiej jednak strony, człowiek na poziomie pisze po polsku.
Poprawnie. Jednak charakterystyka prac naukowych i ich języka daleka
jest od poprawnej polszczyzny codziennego użytku, dlatego dla wielu
studentów rozwiązaniem jest korekta prac magisterskich
Zajęcie to przyjęli na siebie pisarze, zwani z angielska (że tak niby nowocześniej) copywriterami. Korekta prac nie ma nic wspólnego z plagiatem ani wyręczaniem kogoś z pisania pracy dyplomowej. Zadaniem korektora jest sprawdzenie jedynie warstwy językowej pracy, a nie jej aspektów merytorycznych. Co to daje? Całkiem sporo, bo właściwie sformatowana, czytelna praca, w której zastosowane są zasady języka polskiego, nie brakuje przecinków i nie ma ani jednej literówki, jest pracą dużo poważniej traktowaną. Po kilku latach studiów każdy wie, że im szybciej promotor przeczyta pracę, tym będzie wobec niej mniej krytyczny. Korekta prac jest czymś, co pozwala uładzić myśli w rozdziały i uporządkować strukturę pracy. Dzięki temu usuwa się zbędne informacje, nieprzydatne zawijasy słowne, a zostawia to, co w pracy najważniejsze, czyli czystą myśl ubraną w słowa.
Korektor jest bardziej polonistą niż informatykiem. Praca po korekcie niekoniecznie jest krótsza, za to zawsze czytelniejsza. Dodajmy jeszcze, że korzystanie z pomocy korektorów, w przeciwieństwie do zlecania napisania całych prac magisterskich jest całkowicie dopuszczalne.
Zajęcie to przyjęli na siebie pisarze, zwani z angielska (że tak niby nowocześniej) copywriterami. Korekta prac nie ma nic wspólnego z plagiatem ani wyręczaniem kogoś z pisania pracy dyplomowej. Zadaniem korektora jest sprawdzenie jedynie warstwy językowej pracy, a nie jej aspektów merytorycznych. Co to daje? Całkiem sporo, bo właściwie sformatowana, czytelna praca, w której zastosowane są zasady języka polskiego, nie brakuje przecinków i nie ma ani jednej literówki, jest pracą dużo poważniej traktowaną. Po kilku latach studiów każdy wie, że im szybciej promotor przeczyta pracę, tym będzie wobec niej mniej krytyczny. Korekta prac jest czymś, co pozwala uładzić myśli w rozdziały i uporządkować strukturę pracy. Dzięki temu usuwa się zbędne informacje, nieprzydatne zawijasy słowne, a zostawia to, co w pracy najważniejsze, czyli czystą myśl ubraną w słowa.
Korektor jest bardziej polonistą niż informatykiem. Praca po korekcie niekoniecznie jest krótsza, za to zawsze czytelniejsza. Dodajmy jeszcze, że korzystanie z pomocy korektorów, w przeciwieństwie do zlecania napisania całych prac magisterskich jest całkowicie dopuszczalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz